Aktualności

500 osób z powikłaniami po grypie w pomorskich szpitalach i 150 tys. zachorowań w tydzień – to nie wiadomość historyczna, ale dane z ubiegłego tygodnia. Lekarze specjaliści twierdzą, że jest to nie tylko wina kapryśnej pogody, ale też rosnącej mody na brak szczepień.

To najgorsze dane statystyczne na temat grypy od 2013 roku. Najwięcej osób choruje w największych aglomeracjach – w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Trójmieście. Niepokojąca jest też rosnąca liczba ludzi z powikłaniami. Tu bryluje Pomorze, gdzie już ponad pół tysiąca osób trafiło do szpitali w wyniku powikłań pogrypowych.

– Na pewno wpływ na to ma kapryśna pogoda. Duże wahania temperatury osłabiają bowiem układ odpornościowy. Dużo trudniej wtedy obronić się przed infekcją wirusową – tłumaczy laryngolog dr hab n. med. Dmitry Tretiakow z Centrum Zdrowia Lifemedica w Gdańsku.

Choroba – jak zwykle – mutuje i jej szczepy są coraz groźniejsze. Obecnie u 25% chorych dominuje szczep B, 61% zmaga się ze szczepem A, 13,6% z A/H1, 1,7% z A/H3. Warto więc jeszcze profilaktycznie się szczepić czy lepiej podążać za lansowaną w wielu środowiskach modą na całkowitą rezygnację ze szczepień? Według statystyk w Polsce dbamy o szczepienia dzieci, ale wśród dorosłych odsetek szczepionych jest minimalny.

W tej kwestii prawda jak zwykle leży pośrodku. Wprawdzie firmy farmaceutyczne czasami zdecydowanie przesadzają z reklamą dobroczynnych oddziaływań szczepień, ale znam wielu pacjentów, którzy korzystają z nich regularnie i nie chorują na grypę w ogóle, albo objawy są u nich znacznie mniej intensywne. Trzeba bowiem pamiętać o tym, że nawet jeśli grypa już zmutowała, to szczepionka znacznie złagodzi objawy choroby dodaje dr hab n. med. Dmitry Tretiakow.

Grypa może być najbardziej niebezpieczna dla osób starszych oraz zmagających się z innymi chorobami. Do zarażenia dochodzi drogą kropelkową. Chorobę trudno leczyć, znacznie łatwiej zapobiegać poprzez szczepienia ochronne. Przygotowywane są one co rok na podstawie wyodrębnionych szczepów grypy. Według niezależnych badań zmniejszają one ryzyko zachorowania u dorosłych osób o 80%, a ryzyko zgonu osób starszych aż o 90%. Pamiętajmy, że grypa nie jest zwykłym przeziębieniem. To choroba wirusowa, która w przypadku braku leczenia może prowadzić do groźnych powikłań: m.in. chorób serca, płuc lub cukrzycy.