Aktualności

Coraz częściej zabiegi z zakresu medycyny estetycznej oferują osoby, które nie są lekarzami. Dzięki nieprecyzyjnemu prawu wykonują je kosmetyczki, które ukończyły dwugodzinny kurs na temat botoksu, stomatolodzy, którzy chcą sobie dorobić, a we Wrocławiu głośna była nawet sprawa weterynarza, który wykonywał zabiegi także właścicielkom leczonych u niego psów. Pacjenci ryzykują, bo chcą oszczędzić, nie zdając sobie często sprawy z grożących im konsekwencji.

Według ekspertów Polacy wydają już 4 mld zł rocznie na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. W dużym odsetku są to zabiegi, opierające się na wstrzykiwaniu toksyny botulinowej. Niestety, nie brakuje osób, które chcą uszczknąć nieco z tego tortu, choć nie mają ku temu żadnych uprawnień, a często także – a może przede wszystkim – odpowiednich umiejętności i wiedzy. Nie brakuje propozycji zabiegów botoksem, które oferują kosmetyczki czy kosmetolodzy.

Luki w prawie, nieważne certyfikaty

Często legitymują się jakimś certyfikatem, który jednak nie uprawnia do podania toksyny botulinowej. Jedynym uprawnieniem jest bowiem posiadane prawo do wykonywania zawodu lekarza. Toksyna botulinowa jest lekiem i może ją podawać tylko lekarz. Osoba, która nim nie jest musi się więc liczyć z konsekwencjami medycznymi i prawnymi. Działania niepożądane są wprawdzie rzadkie, ale są. W USA w zeszłym roku doszło nawet do 11 przypadków zgonów po podaniu zbyt dużej ilości toksyny – podkreśla dr Marcin Ambroziak, jeden z czołowych specjalistów z zakresu zabiegów medycyny estetycznej.

Prawo w tym zakresie nie jest jednak jednoznaczne. Nie ma ustawy czy choćby rozporządzenia, które regulowałoby wykonywanie zawodu kosmetologa. Z drugiej strony świadczeń medycyny estetycznej mogą udzielać tylko lekarze określonych specjalizacji, a w szczególności dermatolodzy i chirurdzy plastyczni. Niezwykle istotny jest również fakt, że tylko lekarze mogą ordynować użycie leków, a toksyna botulinowa wydawana jest na receptę.

Za wykonywanie zabiegów grozi kara więzienia

Świadczenie usług medycznych jest po prostu zastrzeżone dla lekarzy. Gdy kosmetolog stosuje botoks, grozi mu odpowiedzialność karna do roku więzienia, bo świadczy opiekę zdrowotną, nie mając do tego uprawnień – podkreślał w miniony czwartek adwokat Piotr Kaszewiak, goszczący w programie Dzień Dobry TVN.

Zgodnie z art. 58 u.z.l.l.d., kto bez uprawnień udziela świadczeń zdrowotnych polegających na rozpoznawaniu chorób oraz ich leczeniu, podlega karze grzywny. Jeżeli sprawca czynu wyżej określonego działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, albo wprowadza w błąd co do posiadania takiego uprawnienia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W praktyce rzadko dochodzi do takich procesów, bo pacjenci rzadko zgłaszają takie sprawy. Chcą po prostu oszczędzić.

Zaufaj lekarzom z doświadczeniem

To droga donikąd. Tylko lekarz ma niezbędną wiedzę, pozwalającą na uniknięcie ewentualnych komplikacji. W niektórych przypadkach zabieg wręcz odradzamy, bo może być niewskazany u części pacjentów. Niewielka w gruncie rzeczy różnica w cenie najczęściej nie jest warta ryzyka, jakie ponosimy, powierzając swoje zdrowie w ręce niewykwalifikowanej osoby – podkreśla dr n. med. Igor Michajłowski, specjalista dermatolog, prowadzący renomowaną Clinica Dermatologica w Gdańsku.